Posty

Między nacjonalizmem i leseferyzmem

O Arystokracji Ducha cz. 3 Prawa strona sceny politycznej przecięta jest nieustannie przez immanentny spór o wyższość wolnego rynku nad interesem narodowym i odwrotnie. Dzieje się tak dlatego, że obie strony konfliktu powstały w odpowiedzi na konkretne kryzysy w konkretnym wycinku życia społecznego, przez co jałowe są na odcinkach pozostałych. By tę jałowość zastąpić twórczą treścią, ekstrapolują schematy myślowe ze swoich wycinków na resztę życia osiągając niesamowite zgoła rezultaty. Próba przełożenia swoich schematów myślowych z dziedzin czystej ekonomii na pozostałe dziedziny takie jak polityka społeczna czy międzynarodowa, dała w efekcie zwolennikom wolnego rynku czyste wyrachowanie czyli innymi słowy realizm, lub mówiąc bardziej poetycko makiawelizm. Ten zaś stanął w jawnym konflikcie z idealizmem nacjonalistów. Nacjonaliści z kolei, przekonani o konieczności pielęgnowania własnej kultury i obyczajów, ekstrapolowali tę dbałość na dziedzinę gospodarki osiągając w ten sposób in

Bezideowość polskiej prawicy

Obraz
Krzysztof Karoń nawet, jeśli czasem używa skrótów myślowych i ma pewne braki pojęciowe to rzeczywiście ma rację. Nieszczęście polskiej prawicy polega na tym, że nie ma własnej ideologii. Posługuje się ona językiem narzuconym przez przeciwnika i porusza w obrębie narzuconych zagadnień. Źródeł współczesnej narracji politycznej możemy doszukiwać się w tym, że społeczeństwo nasze zostało przeorane lewicowymi ideologiami nowożytności: kolektywizmem i liberalizmem. Obie te ideologie mają wspólny mianownik, są narzędziem w destrukcji relacji społecznych. Zarówno w kolektywizmie, gdzie człowiek rezygnuje z własnego życia na rzecz kolektywu, jak i w liberalizmie, gdzie w imię indywidualizmu człowiek ogranicza swoje życie do zaspokajania własnych potrzeb mamy do czynienia z postępującą atomizacją społeczną uderzającą zarówno w szersze społeczności, jak i w podstawową komórkę społeczną - rodzinę. Jeśli chodzi o praxis , źródeł kryzysu ideologicznego prawicy należy upatrywać już w renesansie, a ko

Szlachetność - Arystokracja Ducha cz. 2

REALNOŚĆ WŁADZY Pierwszym powodem dla którego z arystokracji nie można zrezygnować jest wrodzony kryzys demokracji. Kryzys ów to nieuniknione wymieszanie kompetencji. Wynika on z trzech faktów, mianowicie, że rządzić można: tylko tym co się posiada, tylko tym komu się płaci, tylko tym co się pojmuje własnym rozumem. Zdecydowanie kierowca rządzi pojazdem, którym kieruje. Nawet jeśli nie jest jego formalnym właścicielem, w chwili gdy nim kieruje posiada go zupełnie. Tak samo władca posiada swoje państwo i dlatego nim rządzi. Rzecz jednak sprowadza do absurdu hołubiony dziś egalitaryzm. Demokracja w imię równości głosi, że państwo posiadają „wszyscy”. Z tego powodu nie sposób wskazać jednoznacznie kto dokładnie. W efekcie praktycznym takiej doktryny obywatel posiadający całe państwo nie posiada nawet drzewa na swojej działce i nie może go ściąć. Inny obywatel jest właścicielem chodnika gdy ktoś się na nim przewróci i zrobi sobie krzywdę, ale nie jest jego właścicielem gdy chce na ni

Szlachetność - Arystokracja Ducha cz. 1

Idea Bracka jest ideą na wskroś rycerską a przez to, czy to się komuś podoba czy nie, arystokratyczną. Każdy bowiem rycerz, co postaram się niżej wykazać, ze swej natury był arystokratą. Dziś, w wyniku nachalnej propagandy, najpierw oświeceniowych filozofów, później socjalistów i bolszewików aż wreszcie hipisów i współczesnych liberałów, z czystością, szlachetnością i poczciwością kojarzy się lud prosty i przyziemny, robotniczo-chłopski, arystokracja tymczasem przedstawiana jest jako siedlisko zgnuśnienia, chciwości, okrucieństwa i lenistwa. Wszystko co wzniosłe kojarzy się z wyniosłym, co dumne, z pysznym, co bogate, z chciwym, co nierówne, z przemocą. Nie podobna pojąć rycerskiego etosu Bractwa Przedmurza, nie wyzwalając się z tej nachalnie krzewionej przez przeszło dwieście lat propagandy. Temu zadaniu poświęcam niniejszy wpis. Arystokracja pochodzi od greckiego słowa „aristo” oznaczającego „to co najlepsze” i jako taka miała stanowić grupę ludzi najlepszych. Rzecz jasna jak wiele

Sarmacki Nacjonalizm

"Gente Lithuanus natione Polonus" - mówili o sobie rodacy Mickiewicza. Sarmacki nacjonalizm zawsze opierał się na wspólnocie wartości, a nie na ciasnym przywiązaniu do plemiennej wspólnoty etnicznej. Dlatego polskość była atrakcyjna dla Niemców, Rusinów, Litwinów, Ormian i wielu, wielu innych narodów. Jeśli chcemy aby "polskość" była znów atrakcyjna, jeśli chcemy aby Polska była ponownie Przedmurzem Chrześcijaństwa musimy wrócić do korzeni. Musimy zwalczyć despotyzm aparatu państwowego, który ujawnia się w bezduszności biurokracji. Musimy stworzyć skuteczną obronę, przed kapitałową, zorganizowaną kradzieżą zuchwałą, która drenuje z Polski miliardy złotych. Musimy wreszcie odwołać się do wartości fundamentalnych. Nie odtworzymy łacińskiej cywilizacji, wolnego i dumnego narodu, jeśli nie będziemy czerpać pełnymi garściami z katolickiej prawdy, na drobne rozmieniając się, "flirtując" z wszechogarniającymi nas materializmem, relatywizmem, indyferentyzmem reli

Kwestia fundamentalna

Jaki cel ma moje życie? Czy chcę być święty? Jeśli pozytywnie odpowiemy sobie na to drugie pytanie, musimy zadać sobie kolejne: w jaki sposób chcę tę świętość osiągnąć? Nie wystarczy „lajkować” memy, w których tęsknimy za krucjatami aby szturmem zdobyć Niebo. W Ewangelii wg Św. Łukasza czytamy: „kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” . Kto chce zachować swoje życie straci je. Straci je każdy, kto pójdzie za duchem tego świata, każdy kto na pierwszy miejscu będzie stawiał swoją karierę, rozrywki, doznania, wygodne życie, dom, pieniądze, każdy kto padnie ofiarą wizji samorealizacji. Straci je też każdy, kto całe życie prowadził będzie wygodne, wirtualne krucjaty w internecie. Straci je każdy, kto na pierwszym miejscu w swoim życiu nie postawi realnego Boga. Kto straci życie dla Boga, ten je znajdzie. Znajdzie je ten, kto będzie tracił

Błędy Kalwina i Lutra

Nauka II P. Czy Luter i Kalwin swoje własne tłumaczenie Pisma św. wyżej stawiali nad zrozumienie całego Kościoła? O. Tak jest, zupełnie tak samo jak wszystkie wyżej wymienione kacerstwa. P. Wskaż tego przykład co do Kalwina? O. Kościół wyrażenie: "To jest ciało moje" rozumie w znaczeniu literalnym czyli dosłownym. Kalwin zaś, w znaczeniu figuralnym czyli przenośnym. P. Wskaż taki przykład co do Lutra? O. Apostoł naucza w liście do Rzymian r. III, w. 28, "iż człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę bez uczynków zakonu". Owóż te słowa Luter zupełnie inaczej tłumaczy niż Kościół. P. A jakże Kościół to zdanie po wszystkie czasy zrozumiał? O. Kościół to tłumaczy, że człowiek nie bywa usprawiedliwiony przez uczynki Starego Zakonu ani przez uczynki prawa naturalnego, ale przez wiarę w Jezusa Chrystusa i przez uczynki z tej wiary płynące i to przy pomocy łaski Bożej. P. A w jakim znaczeniu Luter te słowa zrozumiał? O. Luter to tłumaczy, że człowiek bez